Maroko

Road trip w Maroku

Witajcie w moim ukochanym Maroku! Po wielu podróżach po Maroku, to jest pierwszy raz kiedy nie stopowałam, ale wynajęliśmy samochów! To był również pierwszy raz kiedy fimlowałam wyprawę dla lepszych wspomnień! To był również pierwszy raz, kiedy mój aparat się popsuł i zaledwie dzień przed wyjazdem kupiłam sportową kamerkę do kolegi :) Zapraszam zatem do filmiku o jakości nczym z lat 80tych, choć wyprawa wydarzyła się w 2022 :)

Kitty R.

Witajcie w moim ukochanym Maroku! Po wielu podróżach po Maroku, to jest pierwszy raz kiedy nie stopowałam, ale wynajęliśmy samochów! To był również pierwszy raz kiedy fimlowałam wyprawę dla lepszych wspomnień! To był również pierwszy raz, kiedy mój aparat się popsuł i zaledwie dzień przed wyjazdem kupiłam sportową kamerkę do kolegi :) Zapraszam zatem do filmiku o jakości nczym z lat 80tych, choć wyprawa wydarzyła się w 2022 :)

Essaouira

O spaniu wśród wydm oceanicznych i na pustyni.

Kitty R.

Kicia R. i Dziadek T. stopują milutko z Marakeszu ku Essaouirze. Kierowca częstuje ich pysznym, arabskim chlebem upieczonym przez mamę oraz oferuje nocleg w swojej ciężarówce. Kicia R. i Dziadek T. mają jednak inne plany. Dojeżdżają więc do Essaouiry o zachodzie słońca, gdzie z radością wsuwają mix smażonych rybek. Trochę dzielą się nimi z kotami, które chwytają kąski leniwie i od niechcenia (takich smakołyków mają wszak w tym mieście pod sam koci korek).

W gaju palm daktylowych.

Kicia R. i Dziadek T. śpią na dziko, a rano zaliczają szalony przejazd przez Atlas Wysoki.

Kitty R.

Kicia Rożek i Dziadek T. śpią na dziko, w gaju palm daktylowych. Kicia Rożek bardzo boi się mutantycznych, afrykańskich mrówek nadchodzących zewsząd. Dzielnie podgrzewa mleko na ognisku i patrząc w saharyjskie gwiazdozbiory ostatecznie błogo zasypia. Poranne kilo mandarynek i jajówa zmieniają kierunek podróży o 180 stopni (przejście na drugą stronę drogi). Już po chwili pędzą z kierowcą perełką (Kicia w ogóle wpada totalnie w twardość i błysk oczu pustynnych Berberów). Kierowca twierdzi, że jest elektrykiem, ale dla Kici Rożek jest mistrzem rajdowym.

Z Ar-Raszidijja do...

Kicia R. i Dziadek T. spotykają Człowieka i Jego Owcę oraz mają gwiazdy na wyciągnięcie ręki.

Kitty R.

Kicia R. i Dziadek T. poszukują mistrza quankido w Rashidiji, by po 12 latach latach odebrać skrzypce mistrza kung fu z Tetouanu. Mistrz nie odnaleziony, ale trop złapany, a list pozostawiony. Zimno regionu daje się we znaki. Kicia R. i Dziadek T. ruszają dalej bez planu, by w połowie mostu wychodzącego z miasta usłyszeć z dołu “Salam! ça va?” i chodźcie na herbatę. Bezdomny zlepek folii na palach palmowych, a w środku Człowiek i Jego Owca.

Klasyka.

Klasyczna historia o dobrych ludziach, których Kicia R. i Dziadek T. spotykają na swej drodze.

Kitty R.

Zmierzch. Za minutę noc. Kicia R. i Dziadek T. stają przy drodze, by złapać stopa do Ar-Raszidijji. Już po chwili staje przy nich kobieta z dzieckiem na plecach, a za plecami resztą rodziny (dwóch synów, jednego z nich żona i ich dziecko). Głośno i dobitnie kobieta mówi (“nie możecie tak tu”), potrząsa swoją piersią (“jesteście moimi dziećmi”) i autorytarnie nakazuje (“najpierw zjecie, wyśpicie się i rano ruszycie dalej”). I tak Kicia R.