Tajlandia

AZJA by Kicia R.

Krótki film o Azji Południowo-Wschodniej oczami Kici R.

Kitty R.

Dzisiaj nie będzie tekstu. Dzisiaj będzie o kombinacji kiciowych pasji: podróżowaniu i robieniu filmików. Miłego oglądania i … dajcie znać czy Wam się podoba tj. czy Kicia ma iść tą drogą? PS. Kicia poleca oglądanie na słuchawkach oraz w jakości full HD.

SUKHOTHAI

Luźne notatki o tym, co warto spakować wybierając się do Azji Południowo-Wschodniej i o jej podejściu do nowych kulturowych przeżyć, czyli o udziale dzieci w tajskim boksie.

Kitty R.

Kicia R. poleca. Wybierając się do Azji Południowo-Wschodniej należy się spakować jak na plażę, czyli zabrać: krem do opalania i książkę. To pierwsze dlatego, że tu kremy i olejki do opalania są dużo droższe oraz w większości wybielające skórę. Natomiast co do książki, to bez obaw, nie chodzi o to by ją dźwigać, a o to, by ją czytać (sic!). Można to robić na przykład kołysząc się w hamaku, a po przeczytaniu bez problemu można taką książkę wymienić w kolejnym hostelu na nową i tą nową przeczytać i potem w następnym hostelu ją wymienić i… Innymi słowy należy zabrać książkę w podróż, aby wciągnąć się w ruchomą, podróżniczą bibliotekę, w której nigdy nie płaci się kar za przetrzymanie, a przecież to jest dopiero deal!

PAI

O monsunowych dniach wśród ryżowych pól.

Kitty R.

Barmanka pyta:

  • Co dziś w planach Kiciu?
  • A znów popatrzę na pola ryżowe i okoliczne góry, popatrzę jak chmury pary unoszą się nad lasami deszczowymi, posłucham dźwięku cykad, rechotu żab i śpiewu ptaków.
  • Wspaniale! A jakie dźwięki wydaje Twoje miasto?
  • W Warszawie latem słychać dzieci hasające po podwórkach, czasem przejeżdżające tramwaje, a z mojego dachu wieczorami słychać również dźwięki pobliskiego Zoo*. Nocą natomiast można spotkać chrumkające dziki w Parku Praskim.

CHIANG MAI

O przeciążeniu sensorycznym, czyli Jeden Dzień w Chiang Mai.

Kitty R.

Drogi/Droga, Czy zastanawiałeś/aś się kiedyś jak wiele rzeczy i emocji można doświadczyć w ciągu zaledwie jednego dnia? Czy czułeś/aś kiedyś coś niczym przeciążenie sensoryczne? To jest coś takiego, co Kicia R. przeżywa w trakcie podróży: tyle nowych rzeczy, emocji, szczegółów wydarza się nieustannie dookoła niej! Chiang Mai w Tajlandii jest wspaniałym przykładem tego uczucia, dlatego zamiast pisać dziś dłużej, Kicia R. postanowiła zaprezentować krótki filmik o Jednym Dniu w tym mieście.

CHIANG RAI I CHIANG MAI

O tygrysach, słoniach i grupach etnicznych, czyli tajskie atrakcje okiem Kici R.

Kitty R.

**- Co dziś robiłaś Kiciu R.? Czy polecasz jakieś atrakcje? ** **- Hm… nie robiłam nic konkretnego. Tak sobie chodziłam, patrzyłam, pojadłam, porobiłam zdjęcia. Fajny dzień. ** Atrakcje. Kicia R. patrzy na stosy ulotek w hostelowym przedsionku. Tygrysy. Można przyjść i cyknąć sobie selfie, cena zależna od wielkości, wieku i koloru tygrysa. Miejsce kontrowersyjne, a społeczeństwo internetowe podzielone na pół przez pytanie: czy oni narkotyzują/odurzają tamtejsze tygrysy czy nie? A potem niektórzy idą to zobaczyć: a że z ciekawości, a żeby sprawdzić poprzez własne doświadczenie, a żeby coś komuś udowodnić.

KOH LANTA

Kicia R. i Sir Last są totalnie pokonani przez relaks jaki wymusza na nich tropikalna wyspa. Nic się nie dzieje. Prawie.

Kitty R.

Kicia R. i Sir Last przypływają na tropikalną wyspę. Kicia R. nigdy nie widziała tylu szczęśliwych ludzi na raz. Przyjezdni, turyści, lokalni, koty, rybki. Wszyscy uśmiechnięci, zadowoleni, zrelaksowani. Rano, wieczorem, w nocy. Na plaży, na ulicy, przed bungalowem. Wszechobecny chillout. Kraina szczęśliwości. Czasem miga ktoś z zabandażowaną nogą czy ręką niczym wspomnienie jakiejś kraksy na skuterze. Jednak wciąż miga uśmiechnięty. Ryba w sosie mango, kalmary grillowane z orzeszkami nerkowca, banany smażone polane miodem.

KHAO SOK

Kicia R. i Sir Last jadą nocnym autobusem do lasu deszczowego. Dzika przyroda, zwierzęta i ludzkie jezioro.

Kitty R.

Noc. Pan, który nieproszony (!) co chwila donosi smakołyki (bułeczki z nic-nie-przypominającą pastą, mleko sojowe z czarnym sezamem, orzeszki ziemne w panierce kawowej, soczek marchewkowo-niewiadomo…) szturcha nagle Kicię w ramię. Autobus zatrzymuje się. Kicia R. i Sir Last wysiadają. Autobus odjeżdża. Zostają sami, skąpani w czerni. Nie ma tu nawet cienia życia, wspomnienia światła. Oto są w dżungli i nic nie widzą. Wygrzebują więc z plecaka moskitierę, prowizorycznie rozwieszają ją i siadają, by poczekać na wschód słońca.

Bangkok

Kicia R. leci do Azji. Z biletem w jedną stronę.

Kitty R.

Kicia R. i Sir Last lądują w Azji Południowo-Wschodniej. Po raz pierwszy. Z biletem w jedną stronę. Gdy wysiadają z samolotu, łapczywie chwytają nowe zapachy jakie niesie powietrze. W wilgoć i gorąc Bangkoku wkrada się delikatny zapach mułu rzecznego. W ciągu kilku pierwszych godzin zaliczają jazdę tuk tukiem, jazdę autobusem (drewniana podłoga love) na gapę (kontroler nie umie im pomóc gdzie i jak, więc nie przyjmuje pieniędzy), pierwsze komarowe ugryzienia i pierwsze jedzenia, które nie wiadomo czym są.